niedziela, 10 lutego 2013

Nudy...


Serwus! 10 luty, 2013 rok- drugi dzień ferii 
Zacznę od tego dlaczego wczoraj nie zamieściłam żadnego posta- nie miałam internetu!
To potwornie denerwujące! Nie dość, że i tak ten mój net jest koszmarnie wolny (3 godziny na ściągnięcie filmu rmvb...) to jeszcze nie mam pewności, że będzie działał!
Nieważne, dzięki bogom i wszystkim pluszakom już działa.
Oczywiście moje złe przypuszczenia spełniły się, 'czas ciąży mi swym nadmiarem'...
Wstałam o 11.30 zniechęcona, zgnuśniała i pozbawiona jakichkolwiek chęci do działania. Nieudana próba mobilizacji, sałatka na śniadanie, powrót na górę naprawiać kompa... Co jest wiadome udało się, bez, choć odrobiny wiedzy na temat działania liveboxa, naprawiłam neta. Ale co z tego... Oglądałam tylko Seks w wielkim mieście, grałam w te nudne gry na rozwój umysłu, przeglądałam jakieś wiadomości, sprawdziłam program tv (nic...), zjadłam obiad. Przed momentem skończyłam oglądać film "W czym mamy problem" [mordercza mama ;p] i zaraz idę do kościoła po odrobinę cudownej, boskiej prawdy. Totalny brak chęci na pisanie należy mi dzisiaj wybaczyć, wieczorem (o to modlić się będę) będzie lepiej. Podaruję Ci jeszcze słowo Virginii- najistotniejsze.
Teraz spadam ubierać się- pa pa! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz